tekst i projekt książki: Anna Pilawska-Sita & Michał Sita
rysunki: Anna Pilawska-Sita
zdjęcia: Michał Sita
rysunki techniczne i zdjęcia z 1982 roku: Kazimierz Kwiatkowski
DTP: Marcin Markowski
tłumaczenie: Agata Lewandowska
wydawca: PIX.HOUSE, Poznań 2019
ISBN: 978–83-952480–9‑2
format: 17 x 22,7 cm, 84 strony
nakład: 300
język: angielski
Po dokonaniu płatności w formularzu pojawi się miejsce pozwalające wpisać adres dostawy.
Współczesny patos szkoleń dla poborowych, fantazja turystów uruchamiana przez zastawione tu na nich pułapki – narastają wokół wyobrażeń o ogromnym labiryncie korytarzy, równoległym świecie tuneli łączących szpitale, szkoły, centra dowodzenia i sale kinowe, wszystko to ukryte kilka metrów pod powierzchnią ziemi. 250 kilometrowa sieć tuneli zbudowanych na trzech poziomach umożliwiała przetrwanie w czasie, kiedy życie na powierzchni było niemożliwe, gdy amerykańskie bombardowania zmieniły prowincję Cu Chi w zgliszcza pozbawione roślin, zwierząt i ludzi. Tunele rozbudowane w czasie wojny amerykańskiej do rozmiarów podziemnego miasta, były odpowiedzią na brutalność tego konfliktu, materializującą się w formie utrzymywanych w tajemnicy, ciasnych, ciemnych i pełnych robactwa korytarzy.
W 1981 roku impulsu dla transformacji tuneli w obiekt o charakterze symbolicznym dostarczyła polsko-wietnamska misja konserwacji zabytków, opracowując wstępne metody zabezpieczenia i wzmocnienia fragmentów tej nieoczywistej budowli. Była to pierwsza powojenna próba odbudowy architektonicznego dziedzictwa Wietnamu. Z pozoru techniczne zadanie stanowiło faktycznie część procesu adaptacji historii wojennej do preferencji współczesnych odbiorców, było jednym z najważniejszych w tamtym czasie przedsięwzięć z zakresu polityki historycznej. Ostatecznie, tajność i niedostępność sieci korytarzy zdeterminowały charakter tej rekonstrukcji – uruchomiły proces zastępowania materialnych śladów przeszłości przez ich modele. W naturalny sposób, podziemne tunele okazały się mniej użyteczne, niż wyobrażenia o nich.
Po niemal 30 latach od pierwszych prac rewitalizacyjnych śledzimy dalszy proces tej adaptacji, w ramach którego fragmenty korytarzy nabierają właściwości ułatwiających pracę wyobraźni; obrastają w makiety, zyskują wentylację, z atrap zamaskowanych włazów wyskakują turyści. Obrazy podziemnego świata konstruowane są przez przyjezdnych, dopasowują się do prospektów biur podróży i wymagań wycieczek szkolnych, miejskie legendy żywią się wojskowymi tajemnicami i propagandą.
Te fantazje pomagają jednocześnie zagłuszyć pamięć mieszkańców Cu Chi, dla których pozbycie się wszechobecnych tuneli spod własnych domów i pól było pierwszym etapem podnoszenia prowincji z gruzów. By możliwe było tu normalne życie, trzeba było oswoić lęk przed nieludzką konstrukcją stworzoną przez wojnę, zapomnieć o życiu pod ziemią szczególnie, że nadal przy okazji budowy drogi albo kopania piwnicy tunele wychodzą na powierzchnię. Z tego punktu widzenia jakakolwiek, nawet najbardziej przerysowana wersja historii, zamknięta w bezpiecznych ramach turystycznej atrakcji, jest lepsza niż jej brutalne wspomnienie. Jedyną wskazówką określającą teren na jakim ukryte są pozostałości tych tuneli, leżące poza rezerwatem muzealnym, są oficjalne mapy schematycznie wskazujące przebieg korytarzy.
Nasza uwaga kieruje się w stronę współczesnych wyobrażeń o tunelach z jednego jeszcze powodu: iluzje tej niewidzialnej budowli kształtują materialną rzeczywistość. Napędzają 1.5 miliona zwiedzających rocznie, wpływają na powstawanie specjalnych stref ekonomicznych, przyciągają inwestycje, konsekwentnie zmieniając Cu Chi w zamożne przedmieścia Ho Chi Minh City.
Tajemnica, chociaż już całkiem innego rodzaju, pozostaje podstawą skuteczności tuneli.